O wirusie, który nie oszczędził nowicjatu i najlepszym lekarstwie
Krążył, krążył, aż dopiął swego. Mnie dopadł jako drugą, następnie poległa s. Mistrzyni. Koronawirus. Maleństwo, widoczne dopiero pod specjalnym mikroskopem, a w spokojne życie nowicjatu wprowadził zamęt na miarę tsunami. Nagle cały plan, który swego